niedziela, 22 września 2013

Rozdział 1.

Luke’s POV
   Po cichu otworzyłem drzwi do domu. Nie chciałem, żeby mama dowiedziała się, że tak późno wracam do domu. Nie chciałem, żeby dowiedziała się  czymkolwiek.
   Powoli wchodziłem po schodach, gdy w przedpokoju zapaliło się światło. Odwróciłem się i ujrzałem moją matkę. Stała obok szafki na buty, miała na sobie szlafrok. Patrzyła się na mnie podenerwowana. No brawo Brooks. To żeś wpadł.
   - Cześć mamo. – podszedłem do niej uśmiechnięty i dałem jej całusa w policzek. – Czemu jesteś taka zdenerwowana?
   - Ty dobrze wiesz, czemu, Luke. – powiedziała nie reagując na czułości z mojej strony. – Czemu wracasz do domu tak późno?
   - Byłem na imprezie. – powiedziałem odwracając się do matki plecami.
   - Nie wiedziałam, że te imprezy są codziennie.
   - Najwyraźniej są. – odburknąłem i pobiegłem po schodach do swojego pokoju.
   Kto jak kto, ale moja matka jako jedyna za żadne skarby nie mogła dowiedzieć się o tym, co robię. Kochałem ją i nie chciałem, żeby żyła w świadomości, że jeden z jej synów jest przestępcą. No dobra, nie jeden. Beau także się tym zajmuje. I przede wszystkim to on mnie w to wszystko wciągnął. Nigdy nie miałem mu tego za złe. Pracowałem na zlecenie, więc roboty miałem dużo, a za jednorazową akcję dostawałem naprawdę sporo pieniędzy, więc nie narzekałem na ich brak.
   Usiadłem zmęczony na łóżku.
   - Idioto! – do środka wparował mój starszy brat. – Chcesz, żeby matka dowiedziała się o tym, co robimy?! – nie krzyknął, ale był nieźle wkurzony.
   - Nie, dlatego… - zacząłem, ale Beau mi przerwał.
   - Dlatego nie będziesz wracał do domu tak późno.
   - Myślisz, że możesz mną kierować?! – zerwałem się z łóżka zirytowany.
   - Nie, zależy mi tylko na jej bezpieczeństwie. – powiedział już spokojniej, a ja z powrotem usiadłem na łóżku.
   Chłopak miał rację. Był bardzo ostrożny, gdy chodziło o naszą pracę. Rozumiałem go, ale czasami przesadzał. Nie chcąc go już bardziej wkurzać, obiecałem mu, że będę wracać do domu trochę wcześniej.
Kate’s POV
   Obudził mnie głośny dźwięk budzika. Wydałam z siebie głośny jęk, który wyrażał moje ogromne niezadowolenie. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Na dzisiejszy dzień miałam zaplanowane dwa sprawdziany – jeden z angielskiego, drugi z matematyki, a poza tym co najmniej dwugodzinny trening po szkole z Ianem. Przyjaciel sam zaproponował mi pomoc, której oczywiście nie odmówiłam. Znaliśmy się dobre pięć lat i wiedziałam, że robi to bezinteresownie.
   Gdy wykonałam poranną toaletę i ubrałam się, spakowałam do plecaka wszystkie potrzebne mi książki i zeszłam na dół do kuchni, w której siedziała już moja rodzina.
   - Dzień dobry. – przywitałam się uśmiechnięta siadając obok Lauren, mojej młodszej o dwa lata siostry.
   - Cześć Katie. – odpowiedziała tylko mama, gdyż Lauren była bardzo zajęta pochłanianiem swoich tostów z nutellą.
   Spojrzałam na tatę. Jak zwykle był pochłonięty porannym czytaniem gazety. Przerwał tę czynność dopiero, gdy nie mógł znaleźć kubka z kawą stojącego dalej niż sięgała jego ręka. I wtedy przywitał się ze mną.
   Poranki były moją ulubioną porą dnia. Wszyscy siadaliśmy przy jednym stole, rozmawialiśmy, jedliśmy. Każdy był uśmiechnięty. Każdemu wydawało się, że nasza rodzina jest idealna, że wszyscy się kochamy i nigdy nie kłócimy. Jednak tylko te poranki były takie perfekcyjne.
   - Dziękuję za śniadanie. – uśmiechnęłam się i wstałam z krzesła. – Dzisiaj będę później, bo po szkole idę na trening z Ianem.
   - Tylko się nie przemęcz zbytnio. – powiedziała mama.
   - Spokojnie. Zjem coś. – dodałam. – Do wieczora!
   Wyszłam z domu, przed którym stał już mój przyjaciel. Podeszłam do niego i przywitałam się z nim.
   - Cześć młoda. – odpowiedział. Nie znosiłam, gdy się tak do mnie zwracał, ale cóż, był starszy ode mnie o te dwa lata, więc starałam się tym tak bardzo nie przejmować. – Co słychać? Mama pozwoliła ci dzisiaj potrenować?
   - Tak, tylko mam się nie przemęczać. – powiedziałam intonując głos mamy.
   - Ty masz się nie przemęczać?! – zdziwił się. – Chyba będzie ci ciężko…
   - Daj spokój, jak będę mdleć to mnie przytrzymasz. – zażartowałam.
   - Nie masz na to pozwolenia. – zagroził. – Dopilnuję, byś zjadła coś porządnego przed treningiem.
   - Dobrze mamo. – jęknęłam podirytowana. Ian czasem zachowywał się gorzej niż moja rodzicielka. Ale nie była to jego wada, wręcz zaleta. Jego przyszła dziewczyna będzie miała z nim naprawdę dobrze.
   Po kilku minutach znaleźliśmy się pod szkołą. Gdy weszliśmy do środka, pożegnaliśmy się i umówiliśmy się przed budynkiem po szkole, żeby wspólnie udać się na trening.
   Poszłam do swojej szafki i włożyłam do niej wszystkie rzeczy, które ze sobą wzięłam, zostawiając w plecaku tylko książkę od historii, zeszyt od tego przedmiotu i piórnik. Zatrzasnęłam drzwiczki od szafki i udałam się do klasy, w której miałam historię. 
***
   Po skończonych lekcjach wyszłam ze szkoły i byłam niesamowicie zaskoczona gdy zobaczyłam tam Iana.
   - No nie wierzę, że jesteś pierwszy. – powiedziałam.
   - Czasem trzeba. – stwierdził.
   Udaliśmy się do szkoły tańca, w której stawiałam swoje pierwsze kroki. Było to jakieś pięć lat temu. Przyszłam tu popatrzeć, jak trenuje moja koleżanka i gdy wróciłam do domu, powiedziałam mamie, że chcę tańczyć. Nie zaczęłam tańczyć bardzo wcześnie, miałam wtedy dwanaście lat. Złożyło się tak, że trafiłam na zajęcia do Iana, który po pewnym czasie odkrył we mnie talent, którego ja nie zauważam do dziś. Według mnie prawie każdy może nauczyć się tańczyć, a jeśli ktoś naprawdę to kocha, inni to zauważą.
   Weszliśmy do środka, gdy tylko dotarliśmy na miejsce. Po kilku minutach byliśmy już na sali z lustrami.
   - No to co? Najpierw się rozciągamy, a potem trochę poimprowizujemy? – zapytał Ian.
   Gdy przystąpiliśmy do rozgrzewki, na salę wszedł chłopak, niesamowicie przystojny chłopak. Byłam naprawdę zachwycona jego wyglądem. Nie żeby coś, ale był cudowny.
   - Cześć. – pomachał do nas.
   - Cześć. – odpowiedział Ian. – Możemy ci w czymś pomóc?
   - Nie, chciałem tylko popatrzeć. – odparł. – Mogę?
   Ian spojrzał się na mnie. Nie chciałam wyjść na niemiłą, więc się zgodziłam.
   - Jestem Luke. – podszedł do mnie i podał mi rękę.
   - Kate. – odparłam i wyciągnęłam rękę w jego kierunku.
   Następnie podszedł do mojego przyjaciela i jemu także podał dłoń. Chwil później usiadł pod lustrem i czekał na nasz pokaz.
   - No to co? Tańczymy? – zapytał Ian. Przytaknęłam. Chłopak włączył jakąś muzykę, a ja po kilkunastu sekundach gdy się osłuchałam, zaczęłam improwizować.
***
   Wyszłam ze szkoły tańca. Byłam bardzo zmęczona treningiem, Ian dał mi niezły wycisk, ale sam jeszcze został, bo miał tam jeszcze swoje zajęcia. Powiedział, żebym została, ale byłam wykończona.
   - Niezła jesteś. – usłyszałam. Podskoczyłam wystraszona. Okazało się, że to ten cudowny Luke, który przyszedł popatrzeć sobie na nasz trening.
   - Dzięki. – uśmiechnęłam się i zaczęłam iść w kierunku swojego domu.
   - Spieszysz się gdzieś? – zapytał.
Luke’s POV
   - Nie. – odparła.
   Chciałem jak najwięcej się o niej dowiedzieć. Ułożyłem już sobie w głowie plan, jak ją zniszczyć. Nie znałem jej, nie znaczyła dla mnie nic, dlatego było to takie łatwe. Chciałem, żeby cierpiała, gdy dojdzie do momentu, w którym będę musiał ją zabić.
   Kate Young. Mała, niewinna dziewczynka, która nie zdaje sobie sprawy, jak ogromne niebezpieczeństwo na nią czeka.
   - Więc może się gdzieś przejdziemy?
   - Nie, muszę iść do domu. – powiedziała. – Jutro mam szkołę.
   - W takim razie pozwól, że cię odprowadzę. – nie dawałem za wygraną.
   - W porządku. – zgodziła się po chwili namysłu.
   - Więc, długo tańczysz? – zapytałem. Było to jedno z wielu pytań, które miałem zamiar jej zadać. 

***
No i jest rozdział pierwszy. Mam nadzieję, że jest w porządku. Poza tym mam nadzieję, że rozmiar liter jest okej. Są to dość duże litery, gdyż ja sama widzę dopiero takie i wiem, że czyta się takie łatwiej. Ja sama na przykład nie lubię bardzo małych, bo czasem mi się po prostu zlewają i nie mogę czytać. 
No to tak, jeśli chodzi o bohaterów to wyobrażajcie ich sobie jak chcecie. Wyobraźnia też jest Wam potrzebna do czytania. 
Jeszcze nie wiem, kiedy pojawi się kolejny rozdział, ale mam nadzieję, że nie będziecie musieli na niego długo czekać. 
Byłoby mi bardzo miło, gdybyście wyrażali swoje opinie w komentarzach. 
Jeśli chcecie być informowani to piszcie do mnie na twitterze: @decisiontaken :> 
A teraz żegnam się z Wami i życzę Wam MIŁEGO tygodnia :>
Kocham Was xx

6 komentarzy:

  1. dzięki za info :) rozdział wspaniały :) czekam na nowy :D
    @ebulbio

    OdpowiedzUsuń
  2. ja chce już 2 rozdział !!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział ? Świetny :D *___* CZekam na następny i życzę weny ^^ #Mr.Freo

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na 2 ;) / @IDontKnowMyBro

    OdpowiedzUsuń
  5. no, no, no :D
    rozkręcasz się kochana (:
    podoba mi się ^^
    czekam na następny xx
    @awhmyluke

    OdpowiedzUsuń
  6. O Jezu anajjzjalahajksn idę czytać następne oh

    @ahL.

    OdpowiedzUsuń